Info

Suma podjazdów to 4450 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Marzec1 - 1
- 2015, Lipiec3 - 12
- 2015, Maj2 - 6
- 2014, Lipiec6 - 4
- 2014, Czerwiec13 - 11
- 2014, Maj16 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 16
- 2014, Marzec14 - 26
- 2014, Luty11 - 15
- 2013, Grudzień5 - 3
- 2013, Listopad10 - 3
- 2013, Październik10 - 13
- 2013, Wrzesień7 - 12
- 2013, Sierpień6 - 16
- 2013, Lipiec27 - 80
- 2013, Czerwiec23 - 62
- 2013, Maj30 - 78
- 2013, Kwiecień31 - 96
- 2013, Marzec20 - 34
- 2012, Wrzesień2 - 3
- 2012, Sierpień1 - 0
- 2012, Czerwiec3 - 2
- 2012, Maj3 - 2
- DST 141.00km
- Teren 141.00km
- Czas 08:00
- VAVG 17.62km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszczą Bukową nad Miedwie
Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 29.07.2013 | Komentarze 8
Ponieważ zapowiadali upalną niedziele postanowilismy z Arkiem jechać na ,,lesną " wycieczke żeby za bardzo słonko nam nie dokuczało,zmówilismy się na 7-mą rano i oczywiscie szacun dla Arka że chciało mu się po sobotniej wycieczce tak wczesnie w weekend wstać! Całą droge od Przecławia do Warzymic zastanawialiśmy się gdzie pojechać-Puszcza Wkrzańska,Bukowa czy Wolin....padlo na Bukową bo po ostatniej wycieczce bardzo mi się tam spodobało ,tak więc na Bukową z dojazdem do Miedwia i objechaniem go .Ja w tamtych rejonach jeszcze nie byłam,tzn,rowerem bo samochodem to i pare razy ale to sie przeciez nie liczy :P
Toteż Arek juz jest jedziemy więc Poznańską nad Jezioro Szmaragdowe by potem szlakami dojechać wstepnie do Klęskowa ....po drodze....
głazy doskonale wskazujące kierunek .....poniemieckie schrony....
.....komentowalismy trudność jazdy czarnym szlakiem....
.....trase porównywaliśmy z mapą,niestety mapa nie jest za dokładna
W Klęskowie troche sie zgubiliśmy ,najpierw wjechaliśmy na czarny szlak,ale niestety był całkowicie nieprzejezdny,w jednym miejscu prowadził prosto w krzaki bez widocznej ściezki,mój rower to juz wybitnie jest nieprzystosowany do takiej drogi więc zawróciliśmy
Jzada po bezdrożach powoduje że przydaja się narzędzia :P Dalej w Klęskowie pojechaliśmy przez miasteczko i jedną z uliczek dojechaliśmy do ulicy Struga,którą dojechalismy do Płonii i dalej do Śmierdnicy.Tam skręciliśmy juz na Jezierzyce gdzie można bylo odetchnąć z ulga,nie czulismy już na plecach oddechu pędzących samochodów chociaż sama jazda na struga była dla mojego Kellyska super-super asfalt i prosta droga :P :P
Za Jezierzycami w lesie juz postanowiliśmy wkońcu przystanąć i cos przkąsić,na szczęście komary jeszcze sie o nas nie zwiedziały :P
Mimo iż w TV zapowiadali nie wiadomo jakie upały odjechalismy z tamtąd w lekkim deszczu .....odjechaliśmy i ....leśna droga doprowadziła nas do ...drogi NR10 czyli krajówki ze Szczecina do Stargardu.Ponieważ nie chciało nam się już zawracać no to dawaj ! Jedziemy tą drogą ! Ło matko,ale tam samochodzy pędziły ,mimo iż poruszaliśmy się pasem awaryjnym zaczęliśmy zastanawiać sie nad sensem jazdy ta droga i wogóle nad tym czy wogóle mogą tamta drogą jezdzić roweru,niby żadnego znaku zakazu nie spotkalismy ale nie widzieliśmy żadnego roweru ani nawet skutera .Las od strony drogi był ogrodzony siatką i gdy tylko dojrzeliśmy furtke od razu zjechaliśmy
i to nawet bardzo fartownie bo trafilismy na zabytek czyli
Jesianą musi tam być niesamowicie pieknie....
i dalej lasem ...
do jagód....mniam,mniam...
Były też czerwone ale one są dobre dopiero późną jesienią kiedy są mocno przejrzałe
Potem znowu rozwidlenie drogi
Arek opatrzył sytuacje
i krecąc sie troche po lesie dojechaliśmy do Kobylanki i Morzyczyna .
Mały odpoczynek,jedzenie ,kolejna butelka wody do bidinów ,zamoczenie nóg w wodzie i dalej w droge,zauwazylismy że nie bylismy jedynymi rowerzystami ruszającymi w trase dookoła Miedwia,my jedank za bardzo sie nie spieszyliśmy :) Tak więc Kunowo ,Koszewko....i Dworek Hetmański .Ponieważ nie bylismy na wyścigach rzecz jasna zajechalismy :)
I dalej gdzieś w wiosce
Potem postanowiliśmy ochłodzić sie w Jeziorze Będgoszcz
i w Miedwie w Żelewie
w międzyczasie Arek poddał się konsumpcji pszenicy ,wcześniej wcinał kukurydze,niestety brak fotki :P
skąd pojechaliśmy na Kołbacz
Po lodach w Kołbaczu jakoś nagle odebrało mi siły :) Odzyskałam je w Dobropolu Gryfińskich gdzie dojechalismy lasami ,przezyliśmy pierwszy atak bąków,drugi był w Kołowie ,trzeci w Sercu Puszczy ,niestety nawet nie moglismy przystanąć bo pewnie by nas zeżarły
Do domu dotarliśmy Autostradą Poznańską......
Komentarze
http://www.bukowa.szczecin.pl/miejsca/-szwedzki-myn.html
pozdr.
A widzieliście piękny kościółek w Dobropolu?