Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi iwonka z miasteczka Przecław. Mam przejechane 6737.73 kilometrów w tym 6551.93 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.97 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 4450 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy iwonka.bikestats.pl
  • DST 20.00km
  • Teren 20.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedziba Rowerowego z Małgosią

Środa, 5 czerwca 2013 · dodano: 06.06.2013 | Komentarze 2

Ponieważ miałam wolne popołudnie nic nie stało na przeszkodzie by potowarzyszyć Małgosi w spacerze do Szczecina,miałam przy okazji mozliwość by zobaczyć gdzie mieści sie siedziba Rowerowego :)

Spotkanie w Przecławiu

Fontanna przy kościołach
i nasza Małgosia
Miło się pomykało uliczkami naszego pieknego miasta gdzie okazuje się że kierowcy nie są tacy znowu straszni a Małgosia całkiem szybko juz pedałuje :)


Kategoria wycieczka


  • DST 25.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 20.55km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

:) :) Przecław -Turzyn

Wtorek, 4 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0

A dzisiaj po pracy pojechało mi się z Turzyna na Szafera ,bo jak mus to mus,na miejscu okazalo się że jechałam niepotrzebnie,no to nawrotka i z powrotem ul.Szeroką i Taczaka do domu.


Kategoria rowerem do pracy


  • DST 98.00km
  • Teren 98.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sternfahrt 2013 Berlin

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 12

I wreszcie nadszedł ten dzień ! Jeszcze nigdy nie byłam w Berlinie.Tatry,Zakopane,Kraków i Pieniny mam schodzone wzdłuż i wszeż,,teraz czas na tutejsze okolice:)Do Berlina wybierałam sie wsumie od czterech lat czyli od chwili przeprowadzki z ,,moich " Bogoniowic ( Malopolska ) w zachodniopomorskie i wkoncu mi sie udało:) Ale do rzeczy! Steinfart to rajd i najwieksza na świecie demonstracja rowerowa ,rowerzyści zmierzają do centrum Berlina 19-stoma trasami by spotkac się pod Bramą Brandenburską. Wtym roku mottem rajdu było ,,Wiecej miejsca dla rowerów".Początkowo w planach miałam ze pojade na rowerze z samego SZczecina ale koniec końców wyszło ze pezyłącze się do grupy hombre i pojade pociągiem do Eberswalde. Bdzik nastawiłam na tyle wczesnie aby zdazyć na zbiórke na dworcu o 5.45,ale przecież jak to baba nie bardzo sie wyrobiłam i spóźniłam sie o całe 5 minut,hombre zaniepokojony już mial po mnie dzwonić gdzie jestem :P Zapokowaliśmy się z rowerami do pociągu i ....huraaaaaa.wreszcie jedziemy ! W pociągu trzeba było oczywiśce ze wszystkimi pogadac... Wysiedlismy w Eberswalde jak było w planach i przyłączylismy się do grupy jadącej ze Szczecina na rowerach ( ciiiii,tam byli sami faceci ) Chwila przerwy dla zjedzenia batonika i małych przygotwań do jazdy :) W Bbiesenthal zostalismy gorąco przywitani oklaskami i wodą z mietą,akurat ja taką piłam,była ciepła i pyszna :) ,pani Mer jak ją nazwał hombre wygłosiła krótkie przemówienie,niestety nie wiem bardzo o czym,i chyba nie tylko ja :P Obfoceni i napojeni ruszyliśmy dalej,opady deszczu były coraz większe ....krótki przystanek tutaj tzn.w Angermunde zaczynam oprózniać zakwy ze słodyczy ,bo pic jakoś się nie chce ,wody mamy pod dostatkiem :P pada coraz bardziej,ale deszcz nie przeszkadza nam w opwiadaniu kawałów i w ogólnym gadulstwie :P po drodze zdarza nam sie mijać rowerzystów desperatów ( no bo tem deszcz taki....) zdąrzających w odwrotnym kierunku,komentujemy zachowanie kierowców samochodów którzy stoją na drodze i czekają aż nasza kolumna przejedzie
I nareszcie Berlin Jedziemy ulicami miasta ,rowerzystów zaczyna coraz wiecej przybywac,przed nami i za jest nie mający konca tłum cyklistów wjeżdżamy do tunelu na autostardzie ,jest mega super,ciemno,ciepło, światła rowerów,dżwiek muzyki ,dzwonków i trąbek....nie do opowiedzenia...:) Wyjeżdżamy na autostrade ,jest niezły wiatr i troche deszczu który przestaje padać.I tutaj przydarzył mi się niefortunny wypadek,niepomna ostrzezeń kolegi Pawła zeby nie robic zdjęc komórka bo sie wypierdziele....własnie tak sie stało,rzuciło mnie nieźle na asfalt ,az jadacemu za mną hombre włączył sie ABS w rowerze ! Rezultat -dwa okropniaste siniaki,od asfaltu i mocnego uderzenia siodełka.Potem znowu chwila postoju....hombre skacze po płotach :P Dalsza jazda była zachodnią częścia Berlina,nie znając miasta domyśliłam sie tego po wygladzie budynków i ulic i teraz będą zdjęcia zrobione przez kolege Pawła długa aleją zmierzaliśmy w strone Bramy Brandenburskiej I Brama Brandenburska Nasza wesoła gromada

nasze flagi Mój ,,kolega z czatu " jak go nazwał hombre,spotkanie po 4-rech latach znajomości ....internetowej :P bez zbędnych skojarzeń prosze :P :P Po zdjęciach i pogaduchach podążylismy rowerami w strugach deszczu na dworzec kolejowy ,jechalismy sporo czasu bo nam się troche uliczki zmyliły,ale dotarliśmy na miejsce dzieki uprzejmości mlodego anglojęzycznego chłopaka na rowerze ,poprowadził nas do samego dworca ,tutaj wkoncu pierwszą kanapke wszamałam :P do pociągu wsiedlismy mokrzy totalnie ale zadowoleni :) Ech....no to ja poprosze o powtórke tej wycieczki,ale zeby nie było tak samo,tym razem pasowałoby słonko!


Kategoria wycieczka


  • DST 7.00km
  • Teren 7.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Godzina dla roweru

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 3

W ostatni piatek postanowiłam pojechac na godzine dla roweru mimo deszczu i nadchodzącej burzy,słychac ją bylo juz chyb aod 16-stej,ale co mi tam,z Turzyna naprawde ni ejest daleko,jakos przelece między kroplami :) :P Udało mi sie to połowicznie ,ponieważ porządny deszcz zastał mnie gdy jechałam Krzywoustego ,deszcz jak deszcz,ale grzmot i sam trzask uderzającego pioruna byl tak silny że skuliłam się ze strachu ....na rowerze :)Przestraszyłam się nie na żarty.Dalej juz było lepiej,padało dośc mocno ale żeby sie nie spóźnic pedałowałam dalej jako ze przed osiemnastą miałam w planach zakupy w sklepie w okolicy Kaskady.Potem juz była zbiórka,przyjechali Tunia,Monter,Waldek,Yogi,Wanda,i jeszcze paru kolegów ,fajnie było,pojezdziliśmy,pogadaliśmy ,potem jako ze miałam spory tonaż zakupów w sakwie do domu pojechałam z rowerem na dachu :)


Kategoria Masa


  • DST 37.50km
  • Teren 37.50km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trasa Zamkowa

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 7

Jako że dawni nie jezdziłam po Szczecinie,ostatni raz zaledwie wczoraj...:P postanowiłam więc przejechać się ścieżką po Trasie Zamkowej .Wybralam się po poludniu,niby zapowiadali burze,ale co tam,przecież zawsze sie mylić mogą.Nie mylili sie ! Najpierw podjechałam na myjke coby piach i brud zmyć,dalej,w okolicach Rodzynka albo Ornamentu,jak kto woli poczulam krople wody na nogach,kurcze ,pomyślałam sobie,jeszcze po myjce woda mi spod kół leci? Tak,to była woda,ale z chmur,zaczęło nieźle padać,troche grzmieć.Nie chciało mi sie moknąć więc skorzystałam z gościnności stacji paliw Orlen przy kościołach w centrum i patrzyłam sobie spokojnie jak pada
Gdy deszcz przeszedł popedałowałam dalej,główną ulicą Wyszyńskiego i zjechałam na ścieżkę na dole przy moście ,przy Trasie Zamkowej zaczęłam troche kluczyć ,wyjechałam ścieżką w strone przejazdu dla rowerów naprzeciwko budowanego Muzeum Przełomów,po drugiej stronie ulicy na ścieżce omalże na wywinęłam orła bo kałuża była głębsza niz myślałam ,chmmmm,czy ktoś na ścieżce rowerowej wykopaliska robi :P? No ale wkońcu dostalam się na Trase Zamkową :) a tam....widoki całkiem niezłe -,dalej jazda fajną scieżką ale dalej....już mi się nie podobało ,w nocy znaleźć sie tutaj to strach :( A tutaj widok wsam raz dla miłośników kolejnictwa i pracujące dźwigi
Mały przystanek nad Regalicą aż dotarłam na Prawobrzeże i do Ronda Ułanów Podolskich,to chyba Zdroje :P Droge powrotną zaplanowałam sobie ze wróce prawą stroną jadąc od Prawobrzeża ,ale niestety na scieżke wjechałam od lewej strony,na prawą strone Trasy Zamkowej dostałam się jadąc windą,no nie wiedziałam ze takie udogodnienia u nas w Szczecinie są nad Ul.Gdańską .To jest własnie kladka nad Gdańską, z windami i sama ta ulica... i widok z Trasy Zamkowej A to zdjęcie zrobił mi przypadkowy rowerzysta który jak sie okazało rowerzystą jest całkiem przypadkowym i całą droge od Zamkowej do Wałów przekonywał mnie ze na drodze rządzi prawo silniejszego czyli samochodu i cyklista powinien przed nim uciekać gdzie pieprz rośnie .Jako że ja się z tym nie zgadzam i swojego zdania bronie jak lwica nasza dalsza droga raczej nie była mozliwa i mogła by sie skonczyć źle,dla mojego towarzysza ,rzecz jasna :) Do domku wracałam sobie jadąc ulicami Szczecina na równi z samochodami,oczywiście tylko wtedy gdy nie miałam ścieżki rowerowej i było dobrze,z jednym z motocyklistów pomachaliśmy sobie reką,a wycieczka mimo iż bardzo kałużowa była to pouczająca,teraz wiem jak sie na Zdroje jedzie :)


Kategoria wycieczka


  • DST 22.00km
  • Teren 22.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

plakatowanie :)

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 1


Kategoria wycieczka


  • DST 14.40km
  • Teren 14.40km
  • Aktywność Jazda na rowerze

:) :) Przecław -Turzyn

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria rowerem do pracy


  • DST 14.40km
  • Teren 14.40km
  • Aktywność Jazda na rowerze

:) :) Przecław -Turzyn

Wtorek, 28 maja 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria rowerem do pracy


  • DST 14.40km
  • Teren 14.40km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przecław -Turzyn

Poniedziałek, 27 maja 2013 · dodano: 27.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria rowerem do pracy


  • DST 119.64km
  • Teren 119.64km
  • Czas 06:22
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Natur 26 maj 2013

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 10

Zbiórka na Placu Janiny Szczerskiej,flaga zakupiona specjalnie na ta okazje niestety nie dotarła do Schwedt,nie podołała niestety trudom podrózy,a szkoda,na zjazd w Berlinie postaram sie lepiej zamocować! A to Kasia i Marek,ufff,na szczęście nie zaspali :P Ok.6.20 ruszyliśmy ze Szczecina na Kołbaskowo i Gartz,tytaj zdjęcie w miejscu gdzie ścieżka rowerowa zaczyna iśc wałami wzdłuż Odry ,czyli ja i ivoncja :)i zawsze wesołe kobietki I juz prawie jesteśmy w Schwedt-- i dorwałyśmy się z Tunią do samochodu ,pasowalby jeszcze pan policjant :P
Po przywitaniu się niemieckimi rowerzystami ,kupieniu bilecików ( żywnościowych:P :P ) i krótkim odpoczynku w Schwedt ruszyliśmy 9-cio kilometrową trasą do Criwien i jak wiemy :P pogoda nas nie rozpieszczała a tu troche zmokniety Piotrek ale tak czy siak deszczykowi nie dawaliśmy się i uśmiechaliśmy się od ucha do ucha
a tutaj juz pod namiotem ---

Zdjęć zrobiłam bardzo mało,a coniektóre nawet wyszły bardzo niewyraźne.Wycieczka natomiast była super z przemiłym towarzystwem !

i strona odkryta przez Hopfena !


Kategoria wycieczka